Okręg 3
Nazywam się Stanisław Wiącek, jestem żonaty, mam 60 lat. Mam średnie wykształcenie techniczne i ogromne doświadczenie w pracy na rzecz mieszkańców naszego miasta.
Pracuję w Spółdzielni Mieszkaniowej ”Bolesławianka” od 35 lat. Obecnie jestem kierownikiem administracji osiedla.
Na co dzień spotykam się z ludźmi, którzy oczekują ode mnie pomocy w sprawach mieszkaniowych. A ja każdego traktuję z należytym szacunkiem, staram się wysłuchać i jak najszybciej pomóc. Przecież mieszkanie – dach nad głową – to jedna z podstaw godnego życia.
Mieszkańcy oczekują, że ich administracja pracować będzie w zgodzie z najwyższymi standardami. Największą satysfakcję i radość sprawia mi działanie na rzecz innych. Mając Państwa zaufanie, będę skutecznie działał dla dobra wszystkich mieszkańców Bolesławca.
Jestem człowiekiem zorganizowanym, uporządkowa-nym i systematycznym. Moja wiedza i doświadczenie mogą się bardzo przydać w pracy samorządowej.
Budownictwo mieszkaniowe, rozwój i utrzymanie infrastruktury – to dla mnie sprawy priorytetowe. Każda rodzina zasługuje na własny, bezpieczny dom. Dlatego będę wspierał wszelkie inicjatywy, które doprowadzą do rozwoju budownictwa mieszkaniowego w naszym mieście, w tym oczywiście mieszkań komunalnych.
Moje życiowe motto – Człowiek jest wart tyle, ile czyni dobrego.
Urodziłem się w 1944 r. na Pomorzu. Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Wrocławskim w roku 1968 zamieszkałem w Bolesławcu.
Jestem bezpartyjny. Przez ponad 35 lat pracowałem w Liceum Ogólnokształcącym jako nauczyciel chemii oraz jako wicedyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Bolesławcu.
Obecnie jestem na emeryturze. Przez wiele lat pełniłem ważne funkcje w samorządzie bolesławieckim. Byłem między innymi Przewodniczącym Rady Miejskiej, a w latach 1999-2002 pełniłem funkcje I zastępcy Prezydenta Miasta Bolesławiec. Znam dobrze ustawy dotyczące funkcjonowania samorządu terytorialnego, uchwały prawa lokalnego oraz potrzeby miasta i bolesławian.
Moja rodzina to żona Barbara, emerytowana nauczycielka (TGR i ZSE), syn Maciej – prawnik, synowa Elżbieta – nauczycielka. Mam dwoje wnucząt.
W życiu i pracy kieruję się zawsze mottem: „Uczciwość, kompetencja i odpowiedzialność”. Jako radny chciałbym odpowiedzialnie i życzliwie reprezentować interesy mieszkańców naszego miasta, aktywnie uczestniczyć w pracach Komisji Oświaty Kultury i Sportu oraz Komisji Infrastruktury Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa, wspierać wiedzą i doświadczeniem młodych oraz mniej doświadczonych radnych.
Nazywam się Grażyna Marek. Mam 58 lat i wyższe wykształcenie. Od 15 lat pracuję w Zakładzie Energetyki Cieplnej. Mam dwoje dorosłych dzieci. Na co dzień staram się być życzliwa wobec współpracowników, przyjaciół, sąsiadów. Lubię ludzi i pracę w zespole. Uważam, że wiele możemy się od siebie wzajemnie uczyć. Trzeba tylko słuchać innych, a życzliwość oddana, wróci do nas. Jeśli oddadzą Państwo na mnie swój głos, będzie on dla mnie wezwaniem do służby na rzecz mieszkańców naszego miasta. Lubię przebywać wśród ludzi empatycznych, emanujących dobrą energią. Tak też postrzegam idealnego radnego, jako człowieka, na którym potrzebujący może się oprzeć, może liczyć na wysłuchanie, pomoc. Chciałbym działać na rzecz rodzin i pomocy społecznej. Wspierać wszelkie inicjatywy uwrażliwiające na ludzką krzywdę. Chciałbym, abyśmy się wszyscy dokładnie rozglądali wokół, bo są wśród nas osoby traktowane pod wieloma względami niesprawiedliwie. To może się zmienić przy odrobinie dobrej woli. A kto inny jak nie samorządowcy powinni patrzeć dalej niż na czubek własnego nosa?
Prywatnie lubię podróżować. Uwielbiam moją działkę.
Nazywam się Sylwia Hucał z domu Kozyra. Jestem rodowitą bolesławianką i kocham to miasto. Moje miasto. Dlatego bardzo chciałbym pracować dla dobra bolesławian. Wiem, że życie bywa przewrotne, znam jego złe i dobre strony. Jak każdy, można powiedzieć, ale ja trzymam się uparcie zasady, że zawsze trzeba patrzeć w jasną stronę.
Ukończyłam szkołę zawodową, a zaraz potem liceum ogólnokształcące i studium baletowe we Wrocławiu.
Od zawsze pracowałam zawodowo i byłam samodzielna. Pracowałam jako ekspedientka, przedstawicielka handlowa, konsultantka firmy kosmetycznej. Zawsze wśród ludzi. Lubię słuchać, szanuję poglądy innych, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam. Szacunek dla drugiego człowieka, to podstawa życia w społeczeństwie. Brzydzę się agresją, okrucieństwem.
Wielu bolesławian zna mnie jako instruktorkę nauki jazdy. Muszę się pochwalić, że zdobyłam wszystkie kategorie prawa jazdy. Wciąż się uczę, pochłania mnie szczególnie nauka języków obcych. Kocham zwierzęta i sprzeciwiam się krzywdzie, która je spotyka za sprawą nieodpowiedzialnych ludzi. Dlatego w większej grupie osób zbieramy pieniądze na leczenie poranionych zwierząt, opiekę nad nimi i adopcje.
Każdy głos oddany na mnie traktować będę jak zaszczyt i zobowiązanie. Jako radna chciałbym pracować na rzecz poprawy bezpieczeństwa na drogach. Ważne są dla mnie sprawy ochrony zdrowia, profilaktyki wszelkich uzależnień. Warto pomagać ludziom w potrzebie, bo wierzę, że dobro wraca.
Nazywam się Marcin Klimkowski, jestem kawalerem. Ukończyłem studia na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu i mam tytuł magistra ekonomii w zakresie gospodarki i administracji publicznej. Zawodowo pracuję w branży sportowej. Kandyduję, bo widzę jakie niewykorzystane możliwości ma samorząd we wspieraniu rozwoju lokalnych mikro i małych firm poprzez zamrożenie stawki podatku od nieruchomości oraz wprowadzenie ulg dla przedsiębiorców. Jestem za utworzeniem programu budowania mieszkań komunalnych w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego.
Uwielbiam sport. Moją pasją jest pływanie. Mam zaszczyt pełnić funkcję związkowego sędziego pływackiego. Mam też osobiste sukcesy na ogólnopolskich i międzynarodowych zawodach pływackich.
Angażuje się w lokalne życie społeczne, a szczególnie w sprawy dotyczące wsparcia i należytego traktowania osób niepełnosprawnych. Od 11 lat pełnię również funkcję wiceprzewodniczącego Koła Pomocy Dzieciom i Młodzieży Niepełnosprawnej Ruchowo przy Towarzystwie Przyjaciół Dzieci w Bolesławcu.
Włączam się w organizację imprez i spotkań dla osób niepełnosprawnych. Biorę czynny udział w szkoleniach i konferencjach poświęconym funkcjonowaniu oraz zwiększaniu aktywności zawodowej osób niepełnosprawnych.
Uważam, że osoby niepełnosprawne muszą mieć reprezentację w samorządzie, bo nikt całkowicie sprawny tak naprawdę nie wie z jakimi trudnościami się spotykamy. A czasami wystarczy odrobina dobrej woli, aby pomóc drugiemu człowiekowi.
Nazywam się Joanna Podmokła – Jasicka. Mam 41 lat. Ukończyłam technikum krawieckie i studium bibliotekarskie w Jarocinie. Jestem osobą niepełnosprawną. Jestem mężatką. Oboje z mężem jesteśmy głęboko wierzący. Wspólnie należymy do ruchu Odnowy w Duchu Świętym. Jestem niepełnosprawna, ale nie skarżę się na swój los. Borę życie takim, jakie dla mnie jest. Wiara trzyma mnie w pionie, wyznacza moralne standardy, daje nadzieję i siłę. Ja się nie boję wyjść do ludzi uśmiechnięta. Nie chowam się w domu. Ale wiem, że wiele jest osób niepełnosprawnych, które żyją zamknięte w czterech ścianach. Dlatego tak ważna jest reprezentacja niepełnosprawnych na każdym szczeblu samorządu. Ponieważ samorząd dużo może zdziałać, aby poprawić komfort ich życia. Niepełnosprawni powinni mieć jak najszerszy dostęp do instytucji publicznych, muszą korzystać z dóbr kultury, korzystać z rozrywki, bezpiecznie poruszać się po chodnikach i ulicach. Uśmiecham się, chociaż czasami nie jest łatwo. I mam w sobie dość siły i determinacji, aby podjąć się służby w samorządzie. Byłby to dla mnie zaszczyt i wielki honor i przykład dla innych ludzi niepełnosprawnych, że wszystko jest możliwe.
Nazywam się Jarosław Jasicki. Jestem żonaty. Mam 47 lat. Mieszkam w Bolesławcu, ale urodziłem się w Poznaniu. Tam też ukończyłem technikum łączności. Obecnie pracuję w ochronie. Bardzo ważna jest dla mnie wiara i rodzina. To w nich znajduję siłę do życia, nadzieję, że każdą przeciwność losu da się pokonać. Chciałbym bardzo, aby takie wsparcie dawał wszystkim rodzinom samorząd. Szczególne wsparcie należy się młodym rodzinom, które muszą mieć dach nad głową, właściwą opiekę medyczną, opiekę nad dziećmi, aby rodzice mogli pracować. To olbrzymie pole do popisu dla władz samorządowych. Borykając się z takimi problemami, wiele młodych rodzin popada w konflikty, rodziny rozpadają się. Ważne jest dla mnie bezpieczeństwo naszych mieszkańców, w tym likwidacja barier architektonicznych, aby osoby, które z trudem się poruszają mogły czuć się – w miarę swoich możliwości – samodzielne.